blog hafciarski :)

Obserwatorzy

wtorek, 9 września 2014

Stephen King - Jaunting

Tytuł oryginalny: Jaunt 
Tytuł polski: Jaunting 
Forma: Opowiadanie 
Pierwsze wydanie: Twilight Zone; czerwiec 1981 
Ostatnie wydanie: Szkieletowa załoga; 1985
Gatunki: Fikcja literacka, Powieść, Horror, Fantastyka
Jedno z opowiadań książki wydanej pod tytułem "Szkieletowa Załoga"

Rok 2045
Opowiadanie o teleportacji fizycznej. Bohaterowie przenoszą się na Marsa, gdzie mają pod dostatkiem ropy i wody, które kończą się na Ziemi i na Wenus.

W czasie przygotowań rodziny do jauntingu, ojciec opowiada dzieciom historię tego, co ich czekało lada chwila.

Carune pracował nad teleportacją już w latach 80' i 90'. Później w miarę jej rozwoju taniała ropa. W XXI wieku była już używana na całym świecie.

Po kolejnych nieudanych próbach teleportacji mysz, które kończyły się ich śmiercią, Carune ostatecznie dochodzi do wniosku, że jeśli ludzie mieliby przeżyć muszą być nieprzytomni. Z przedmiotami nie było problemów.

Testy na ludziach rząd przeprowadzał na więźniach. Sześciu z nich przeszło przez portal będąc nieprzytomnym i przeżyli. Siódmemu mordercy zaproponowano przejście w pełnym stanie świadomości w zamian za ułaskawienie. Po drugiej stronie portalu nadal żył, jednak wyglądał i zachowywał się jak staruszek. Zdąrzył tylko powiedzieć, że tam jest wieczność i zmarł na zawał serca.

Jauntingu używano różnież do mordowania i usuwania ciał, powieważ ustawiając tylko jeden portal, ciało błądziło w otchłani nicości.

Ricky nie zdąrzył odpowiedzieć na wszystkie pytania dzieci, kiedy stewardzi podali mu maskę z gazem. Robił to po raz dwudziesty piąty, jednak pierwszy raz z dziećmi. Nagle usłyszał krzyk wybudzający go ze snu. Jak przez mgłę widział co się dzieje. Jego żona krzyczała i wskazywała palcem na kozetkę, na której wił się ich syn, dwunastoletni lecz postarzony. Chłopiec wykrzykiwał, że wstrzymywał oddech podczas podawania gazu, cieszył się, że tak długo mu się udało. Wydrapał sobie oczy, lała się krew. A stewardzi rzucili się aby go usunąć...


4 komentarze:

  1. Ze smutkiem muszę przyznać, że nie czytałam jeszcze żadnej książki Kinga. Kiedyś spróbowałam przeczytać Cujo, ale chyba byłam jeszcze za mała, bo prawie od razu odłożyłam książkę. Teraz muszę chyba jeszcze raz spróbować.
    Pozdrawiam ;)
    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się wkręciłam na maxa :P
      książki są mocne i na pewno dla dorosłych ;)

      Usuń
  2. A ja z dumą przyznaje, że mam i przeczytałem wszystkie sześćdziesiąt-kilka książek sygnowanych nazwiskiem Kinga (i Bachmana, ale to jego alter ego) :D Tytuł opowiadania nic mi nie mówił, ale dalsza treść tekstu odświeżyła moją pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo gratuluję :) mi jeszcze daleko do końca kolekcji hehe :P

      Usuń