blog hafciarski :)

Obserwatorzy

sobota, 23 maja 2015

Stephen King - Ciężarówka wuja Otto (Szkieletowa Załoga)

Tytuł oryginalny: Uncle Otto's Truck
Tytuł polski: Ciężarówka wuja Otto
Forma: Opowiadanie
Pierwsze wydanie: Twilight Zone; czerwiec 1981
Ostatnie wydanie: Szkieletowa załoga; 1985
Gatunki: Fikcja literacka, Powieść, Horror, Fantastyka

Quentin znajduje tytułowego wuja martwego w jego chatce. Postanawia spisać wszystko, co tylko pamięta i jest związane z wujkiem.

Początkiem historii jest zdarzenie, kiedy ciężarówka przewróciła się na wspólnika i Quentin sądzi, że za wypadkiem stoi jego wuj. Stawał się coraz bardziej obłąkany  na punkcie swojej Crasswellki. Ma dziwne wizje, urojenia.

Ale czy oby na pewno to tylko omamy?

Kiedy bratanek znajduje go martwego w łóżku, wypełnionego olejem, z wielką świecą zapłonową w ustach, zaczyna wierzyć w winę samego auta.

poniedziałek, 11 maja 2015

wyniki rozdania ! + rozdanie

Kochani ‼
Postanowiłam, że bez sensu jest czekanie w nieskończoność, aż zgłosi się 20 osób.
Najwyraźniej nagrody nie były atrakcyjne.
Jednak niedługo odbędzie się kolejny konkurs.
Ale to jeszcze chwila.

a teraz wyniki.
Wygrała osoba, która zgłosiła się jako ostatniana blogu Skin and the acne

a jest nią:


Czekam na maila od Ciebie ✿
z adresem do wysyłki
na ewcius1991@vp.pl

Gratuluję
a resztę zachęcam do wypatrywania następnego konkursu

a u Kasi do wygrania książka i kubeczek :)
 http://niclepszegoniewymysle.blogspot.com/2015/05/rozdanie-ksiazka-i-kubek-na-umilenie.html

niedziela, 3 maja 2015

Halo Konkurs :)


Pamiętacie jeszcze ?:)

Brakuje jeszcze kilku osób do zamierzonej dwudziestki zgłoszeń.

Z lewej stronie macie banerek, który przenosi Was do postu zgłoszeniowego ;)

Zwycięzców jest dwoje.
A każdy z nich zdobywa 8 rzeczy ze zdjęcia

ZAPRASZAM :)

sobota, 2 maja 2015

Stephen King - Wielki marsz

Oryginalny tytuł: The Long Walk
Polski tytuł: Wielki marsz
Forma: powieść
Wydanie: 2008
Gatunki: thriller, sensacja, kryminał

Dziś wyjątkowo przerywnik w serii opowiadań "Szkieletowa załoga".
Akcja zaczyna się 1 maja, dlatego postanowiłam opisać właśnie tą książkę.

Książka składa się z 3 części i 18 rozdziałów. Każdy rodział zaczyna się innym cytatem.

Jest to powieść opowiadająca o stu nastoletnich chłopcach decydujących się wyruszyć w Wielki Marsz. Jest to wielkie wyzwanie, nagradzane wielkimi pieniędzmi. Oczywiście jeśli dożyje się mety...

Głównym bohaterem jest Ray Garraty. Jego dziewczynę o imieniu Jan, autor opisuje jako nastolatkę o typowo polskiej urodzie.

Zasady były proste. Trzeba iść bez przerwy, nie zwalniając poniżej 6km/h. Idąc poniżej tej szybkości, ustanie czy usiądnięcie kończyło się upomnieniem. Po otrzymaniu 3 upomnień w małych odstępach czasu, zamiast czwartego upomnienia żołnierze odstrzeliwali chłopaka. Czerwona kartka (każda z osobna) zacierała się po paru godzinach.

Mogli poszczycić się sukcesem już na początku, gdyż pobili rekord kilometrowy w pełnym składzie. Niedługo potem zaczęli odpadać pierwsi chłopcy. Z czasem widok śmierci stał się naturalną koleją rzeczy. Wypróżniali sie, jedli, odpoczywali a nawet drzemali nie stając nawet na chwilę.

Po pewnym czasie beztroskie rozmowy przeszły na tor rozmyśleń o śmierci, o kolejności następnych zabitych, o dojściu do mety. Do grupki chłopców doszła wieść, że pobliski most jest zerwany. Powiało nadzieją na przerwanie marszu, co jeszcze nigdy się nie zdarzyło . Zdąrzyli jednak go naprawić na tyle, aby mogli przez niego przejść. 

"Sto dwadzieścia kilometrów Wielkiego Marszu dwadzieścia cztery trupy."

"-Ile kilometrów? Masz jakieś pojęcie Ray?
-Niecałe sto trzydzieści. I dwudziestu siedmiu padło. Jedna czwarta dystansu za nami."

"Za kwadrans ósma rozeszła się wieść, że brakuje im jeszcze dokładnie dziewięć i pół kilometra do przejścia stu sześćdziesięciu kilometrów. Garraty pamiętał, że rekordowa liczba uczestników, której udało się pokonać sto sześćdziesiąt kilometrów Wielkiego Marszu, wyniosła sześćdziesiąt trzy. Prawdopodobnie pobiją rekord - było ich nadal sześćdziesięciu dziewięciu."

Pojedyncze osoby podejmowały się próby ucieczki, nieudanej próby kończącej się śmiercią. Wielu dostało udaru słonecznego. Przeszli przez prawie wszystkie zjawiska atmosferyczne, z którymi musieli sobie poradzić.

W połowie drogi, jest ich już połowa. Po godzinie 14, po 349 kilometrach, Garraty pierwszy raz czuje oblicze śmierci. Zbiera się jednak w sobie i daje radę iść dalej. Potem zbiera kolejne upomnienia, gdyż w tłumie zauważa matkę i Jan.

Ostatni dzień Wielkiego Marszu. Zostało dziewięciu chłopców. Zaczynają umierać najbliźsi koledzy, co wywołuje panikę, płacz i depresję. Pod koniec zostało sześciu żywych trupów. Powieść kończy się samotną podróżą Garratego do mety i czarną postacią, przed którą uciekał...

Czy doszedł do mety żywy? Tego możemy się jedynie domyślać.